Co u mnie? Myślę, wariuję, kocham, fiksuje, potem żałuje, płaczę, śmieję się, upadam, podnoszę się, słucham, podziwiam, raduje, cierpię. Mieszanka standardowa.
Jestem uzależniona od kawy, uwielbiam jej zapach i kojące właściwości. Niestety po niej śpię, ale to póki co moje drugie po muzyce uzależnienie. Btw. nie mam czego słuchać ;/ Polecacie jakieś dobre metalowe/rockowe piosenki ? Moje lekarstwa się powoli kończą.
Kończę kurs prawka, w przyszłym tygodniu egzamin, teorię już zdałam. Cieszę się że miał mnie kto wspierać w ten czas, kiedy umierałam z nerwów. Ktoś bardzo wyjątkowy. Mój przyjaciel, ten z którym byłam na Woodstocku, dzięki któremu zmieniło się patrzenie na różne sprawy i sposób w jaki się czuję. Zakopałam zauroczenie do pierwszego w głębokim dole i przysypałam toną piachu, zostawiając miejsce na przyjaźń. Czuję ulgę, ogromną, że w końcu się chociaż z tym jednym ogarnęłam. Jednak teraz trochę się sytuacja odmieniła między mną a M. (tym z Wooda). Dałam nam szansę, pozwalam mu by mnie posiadał, choć w pewnym stopniu. Teraz przejrzałam na oczy i widzę, jaka ja byłam ślepa i otumaniona. Czemu za zwyczaj tak jest jak widzimy, że ktoś o nas zabiega to my głupio patrzymy tam gdzie nie trzeba i zwracamy uwagę w nie tą stronę, nie zauważając skarbu jaki się ma koło siebie. Cieszę się, że podjęłam taką a nie inną decyzję, bo teraz wiem, że obok jest osoba która się o mnie troszczy i stara, próbuje sprawić bym się uśmiechała i choć na chwilę zapomniała o dole. Bo ten nie zniknął, dalej trzyma, a w takiej sytuacji to raczej powinnam latać w skowronkach i uśmiechać się nawet do słońca. Dalej się boje żyć, nie umiem jeszcze dobrze oddychać. Siło, wróć do mnie i uratuj mnie, bo gąszcz problemów coraz bardziej mnie związuje.
Spam :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz