Koncert happysadu był przepiękny. Ile energii biło przez głośniki, ale entuzjazmu nowej płyty mało kto podzielał. Ale dziękuję za zdarte gardło i za to że najbliższa osoba mojemu sercu mogła mi towarzyszyć.
Trochę opuściłam się w diecie i ćwiczeniach, ale do poniedziałku zamierzam to nadrobić. Widzę pierwsze efekty, ale czekam aż woda po okresie ze mnie zejdzie (jak ja tego nienawidzę).
W domu ostatnio za dużo sprzeczek. Nie wyrabiam psychicznie, co raz bardziej się martwię tym, że nie znajdę pracy na wakacje, nie zdam matury i nie pójdę na wymarzone studia ;< Ogólnie tracę wiarę w siebie, nie potrafię się odnaleźć wśród nowych ludzi, boje się braku akceptacji, ogarnia mnie lęk. Tak bardzo się zmieniłam, że boję się wpraszać tam gdzie sobie wmawiam, że mnie nie chcą.
Zdałam polski ustny, ale nie jestem zadowolona z siebie, gdyż wylosowałam pytanie związane z stylizacją, więc nie mogłam się popisać. Czuję, że zawiodłam nie tylko siebie ale też mamę. A jeszcze przede mną wyzwanie by znowu podejść do egzaminu i zdać te cholerne prawo jazdy. Uwielbiam jeździć samochodem, ale ile można oblewać. Czy WORD nie potrafi nakarmić się tymi wszystkimi pieniędzmi. Czuję frustracje, że chcę coś osiągnąć a nie mogę. Mam dosyć tego, że każdego tylko rozczarowuję.
Tracę powoli wiarę w ludzi i wiarę w Boga, jestem przez ostatni czas naznaczona pechem i szczerze mówiąc mam dosyć przechodzenia przez okresy próbne mojej wiary, bo życie mi się co raz bardziej pierdoli. Ile to wszystko ma jeszcze zamiar trwać ?!
Nie, bo tu nie ma nieba
Jest prześwit między wieżowcami
No, a serce to nie serce
To tylko kawał mięsa
No, a życie, jakie życie?
Poprzecinana linia na dłoniach
A Bóg? Nie ma Boga.
Są tylko krzyże przy drogach
Jest prześwit między wieżowcami
No, a serce to nie serce
To tylko kawał mięsa
No, a życie, jakie życie?
Poprzecinana linia na dłoniach
A Bóg? Nie ma Boga.
Są tylko krzyże przy drogach