środa, 5 sierpnia 2015

Coś i nic

Żyje i byłam na Woodzie ! O mało bym się z chłopakiem nie spóźniła na pociąg powrotny ale taksówka uratowała nam życie XD Festiwal udany nie powiem, tylko kim kurwa byli ci ludzie w obozie ? Widzę, że te miejsce jeszcze nie raz mnie zaskoczy, tak samo jak pogoda. Życie jest jak pogoda, zmienne jak w kalejdoskopie co mnie porządnie wkurwia. Przepraszam za wulgaryzmy, muszę się wyrzyć na klawiaturze. Praca na drugiej zmianie w tym upale to nie jest najlepszy pomysł, ale hajs musi się zgadzać, tak samo jak ilość jebanych profili przerabianych na czas.

Wszystko mnie jebie, nawet pani zakładająca mi konto w banku nie potrafi dobrze z dowodu przepisać mojego nazwiska >.< A już się cieszyłam nową kartą i kontem. Ja zawsze mam do wszystkiego takie szczęście, że zanim coś załatwie to minie wieczność. A co ponabijajmy się  z mojej osoby durny losie.

Cały czas pretensje, że zamykam się w skorupie, jak tylko każdy mnie obgaduje w rodzinie i sieje niestworzone rzeczy. Dobrze jeszcze, że w domu nie panuje pseudokatolicyzm, tylko zrób-to-nizm.

Niszcze wszystkie dobre relacje, czego ja kurwa oczekuje ? Gwiazdki z nieba, czy wygranej w Lotka ? Wrócę i napisze coś bardziej składnego i ogarniętego. Łapcie zdjęcia












2 komentarze:

  1. Kochana musiałaś się dobrze bawić . Współczuję Ci z tym pechem i czekam na kolejnego posta . Całuję Gabriella :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Myśl pozytywnie. Jeśli teraz wykorzystasz cały zapas pecha to zostanie Ci tylko szczęście do końca życia :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń