Siedzę sama od kilku godzin w ciemnym pokoju i patrze się beznamiętnie w ekran komputera, przeglądam tumblr'a i nagle wszystkie posty stają się obojętne, a nawet irytujące. Nie mogę spać, coś mnie trapi, sama nie wiem co, W brzuchu burczy, pomimo udanego bilansu czuje, że zjadłam nie to co powinnam. OD JUTRA NOWY START!!!
Depresja to dziwka, ale mnie nie opuszcza. Czuje się samotna. Nie umiem z nikim rozmawiać, przyjaciółka mnie nie rozumie, bo albo patrzy przez różowe okulary, albo boi się moich problemów. Chłopak z całych sił chce mi pomóc, ale pewne sytuacje zmuszają mnie, by wszystkiego mu nie mówić, ale o tym wie i przyjął to spokojnie.
Nie lubię swojego ciała, duszy i życia. Czuję bezsens istnienia. Życie nie przynosi mi satysfakcji, duszę się w nim. Nie potrafię czerpać radości z czegokolwiek, jakby zostały wyssane ze mnie wszystkie dobre uczucia. Zamknąć się jest łatwo, trudniej już wyjść.
Spoglądam w lustro i widzę całkiem obcą osobę, która chce się wydostać z tej pułapki kości i mięśni. Oczy znowu są szare, a spojrzenie nieobecne. Świat pędzi, a ja mam wrażenie, że się cofam i przed czymś uciekam. Prawdę mówiąc boję się życia, miejscami go nienawidzę. Czemu Bóg skazał mnie na prześladującego mnie i moją mamę pecha, oraz na pewne sytuacje życiowe, które są tylko starą, ale nie chcącą się zagoić i wiecznie zaognioną raną ? Mam dosyć wystawiania mnie na próby, bo i tak oblewam każdy egzamin, Tracę szacunek do siebie i swoich czynów.
Chcę uciec, ale droga prowadzi donikąd. Przed Depresją, Samotnością i Jedzeniem nie da się uciec.
Jakie jest moje przeznaczenie ?
Która droga jest moją?
Czy szczęście to dar czy tylko stan umysłu, zrządzenie losu ?


Ja ostatnio doszłam do wniosku, że człowiek zawsze wobec własnych demonów pozostaje sam. Ana w tych okolicznościach jest bardzo pomocna. Życzę Ci perfekcji; nierozumiane, zranione osoby mogą osiągnąć niewyobrażalną siłę i wiele osiągnąć. Ściskam, motylku. ;*
OdpowiedzUsuń